Na przestrzeni wielu lat pojawiła się masa przeciwników gier komputerowych, często postulujących zakazanie ich dla osób poniżej 18. roku życia, argumentując, że gry wyzwalają agresję, a nawet pobudzają do popełniania zbrodni. Faktyczne historia zna kilka przypadków, kiedy młodzi ludzie dokonujący przestępstw przyznawali się, że ich inspiracją były gry, ale ciężko patrzeć przez nich na całą społeczność.
Zwalanie winy na gry komputerowe to nie tylko skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, ale wyraz niezrozumienia sedna problemów. Nastolatkowie i nastolatki nie mordują dlatego, że przeszli całe GTA V albo Dooma, tylko dlatego, że nikt w porę nie zauważył, że dzieje się z nimi coś złego. Na gry bardzo łatwo jest zwalić winę, bo nie wymaga to wtedy zastanowienia się nad własną winą w całej tej sprawie. A prawda jest taka, że sygnały, że dziecko ma skłonności do przemocy pojawiały się już wcześniej, tylko szkoła, rodzice albo najbliższe otoczenie decydowało się je ignorować, bo tak było im wygodniej i bezpieczniej.
Powiedzenie, że gry wyzwalają w młodych ludziach agresję, nie jest do końca nieprawdziwe, bo faktycznie są przypadki, gdzie młodzi ludzie deklarowali po rozpętaniu strzelaniny, że zainspirowały je gry czy sceny w nich zobaczone. Ale jakby była to odgórna zasada, to obecnie na ulicach biegałyby opętane szaleństwem nastolatki z bronią w ręku, grożące przechodniom. Są dzieciaki, które mają skłonności do wybuchów agresji, a gry mogą im tylko podziałać jak wyzwalacz, nie oznacza to jednak, że gdyby nie grały w gry komputerowe, to do tego typu tragedii z ich udziałem by nie doszło, bo zapewne byłaby to nieprawda.
Nawet jeśli przyjmiemy, że gry wyzwalają w młodych ludziach agresję, to nie można odmówić w tej materii sukcesów filmom, serialom, a nawet wiadomością. Tam również ukazana jest często brutalna przemoc, które idąc tropem przeciwników gier, może być dla dzieci i młodzieży wyzwalaczem ukrytej w nich agresji. Musimy w końcu przyznać, że gry są tworzone dla określonych ludzi. Ich wydawca nie może odpowiadać za to, że ktoś spoza dokładnie określonej na pudełku grupy wiekowej w nią zagra, a potem będzie siać terror w swojej dzielnicy, próbując naśladować swojego ulubionego bohatera i jego przygody.
Było już wiele badań udowadniających, że gry nie wzmagają agresji.